Dziś włączam HBO, patrzę, leci BarberShop. Myślałem, że to kolejna kretyńska komedyjka z rapem w tle, a dostałem porządny film z dawką nawet śmiesznego humoru i nenagannym scenariuszem. Nawet Ice Cube grał poprawnie! Ogólnie fajny filmik, na nudny wieczór.