Niedawno zaczęłam oglądać nowy serial "Bodo". Byłam ciekawa gry aktorskiej Eugeniusza i postanowiłam obejrzyć pierwszy lepszy film z nim w roli głównej. Byłam również ciekawa jak wyglądały filmy z lat 30. "Piętro wyżej" to mój pierwszy film międzywojenny jaki widziałam i jest nim zachwycona!
Bodo.....Zagrał rewelacyjnie. Dawno nie widziałam takiej charyzmy, ekspresji u aktora. Zrobił na mnie ogromne wrażenie i aż miło było na niego patrzeć. A jest na co patrzeć :)
A te piosenki jakie śpiewał to coś naprawdę na wysokim poziomie. Ma piękny głos i taki charakterystyczny. Tutaj mamy przykłady na idealne piosenki, bowiem teksty były genialne, sensowne i skłaniające do refleksji( szczególnie mam na myśli "Ta i Tamta"), a melodie tak wspaniałe, że mogłabym słuchać godzinami. Choć fabułą jest przewidująca i naiwna, ja to odbieram jako plus i widzę w tym pewną magię, której brak współczesnym. Zakochałam w tym cudownym świecie, pełny, radości i optymizmu. W którym mężczyzna jest dżentelmenem,a kobieta damą. W którym troski i smutki przemijają i wszystko kończy się dobrze. Coś wspaniałego.
Jednakże chcę coś wyznać. Po obejrzeniu odczuwałam radość, uśmiech nie schodził mi z twarzy i byłam pewna, że z nim zasnę(oglądałam film w nocy). Jakże się myliłam.....
Byłam bardzo ciekawa biografii Boda, więc postanowiłam coś o nim poczytać. I to właśnie wtedy dowiedziałam się o jego śmierci. I to wtedy po raz pierwszy zapłakałam nad śmiercią kogoś, kto nie należy do mojej rodziny. Taki charyzmatyczny, wspaniały aktor, kochający przez setki osób zmarł z głodu i wykończenia w sowieckim lagrze. Niedawno czytałam "inny świat" i opowiadania Borowskiego, więc mam świadomość, co się działo w obozach. To co się z nim stało, to coś tragicznego dla mnie, bo po obejrzeniu "Piętro wyżej" uwierzyłam w dobro świata, w jego piękno. Ale po wieści o jego śmierci, już nie jestem tego pewna. Łzy leciały mi strumieniami( to się naprawdę rzadko zdarza) i zaczęłam wpatrywać się w samotną gwiazdę na niebie. Jakiż ten świat jest okrutny...
Powracając, polecam ten film każdemu, niezależnie od wieku. Ma w sobie magię.
Oczywiscie, stare kino posiada niezbywalna, wyjatkowa magie, ale nie kazdemu cukierkowy swiat moze odpowiadac. Pamietaj tez, ze zycie wowczas bylo sporo trudniejsze niz dzisiaj i dlatego ludzie potrzebowali takiej, a nie innej rozrywki.
Niestety, filmy z Bodo ogląda się inaczej mając świadomość, w jaki sposób zakończył życie... Śledztwo ostatnich lat wskazuje, ze był także torturowany. A wystarczyło, żeby przyznał się, że jest Polakiem (mówił, że jest tylko i wyłącznie Szwajcarem, bo Szwajcaria była wtedy państwem neutralnym), co tylko pogorszyło sprawę... A wielu przedwojennych aktorów przeżyło wojnę, dlaczego musiało paść na niego :(
Wielu przeżyło, bo wielu kolaborowało. Gdy Bodo był męczony przez ruskich w łagrze, Dymsza występował w nazistowskich kabaretach i był nazywany folksdojczem.
Dymsza to chyba akurat kiepski przykład,bo on owszem występował,ale we współpracy z polskim podziemiem i ta "kolaboracja" z Niemcami była tak naprawdę przykrywką umożliwiającą zdobywanie informacji. Bodo miał niestety pecha z tym szwajcarskim obywatelstwem
Cześć, ostatnio bardzo zainteresowała mnie kultura przedwojennej polski, między innymi postać Eugeniusza Bodo, i obiecałam sobie zacząć odkrywać ten świat gdy tylko napiszę ostatnią maturę - czyli dzisiaj :D . Wiecie może gdzie mogę dostać/zobaczyć ten film?
Też pisałam ostatnią maturę( ustny polski) w piątek i również postanowiłam odkrywać przedwojenną kinematografię :)
Dzięki i gratuluję, wreszcie koniec matur ;)
Ta książka może być warta przeczytania, jeśli chodzi o przedwojenne kino i generalnie kulturę okresu, nie tylko Bodo: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/136663/eugeniusz-bodo-quot-juz-taki-jestem-zimny- dran-quot
No właśnie przeczytałam ją 2 tygodnie temu i jest świetna, bo opowiada nie tylko historię Boda, ale także opowiada o świecie dwudziestolecia międzywojennego w Polsce i gorąco ją każdemu polecam :)
Właśnie obejrzałem również i zgadzam się z Tobą w pełni: Magia- to słowo najlepiej oddaje ten film i ten przedwojenny klimat :) Ja osobiście powiem ci szczerze zapłakałem nad Bodo po obejrzeniu filmu ,,Czy Lucyna to dziewczyna'' z nim i m.in. ze Smosarską ( swoją drogą też polecam ;) ), po tamtym seansie również wgłębiłem się bardziej w biografię Bodo i ścisnął mnie mega żal, że tak wielki aktor i barwna postać przedwojennej Polski skończył swoje barwne życie w tak nieludzki sposób...
Mnie też strasznie dotknęła tragiczna historia Bodo, łzy same cisną się do oczu, a podczas oglądania jego przezabawnych filmów jest taki śmiech przez łzy... Przedwojenne filmy mają niepowtarzalny klimat, pokazują świat, którego już nie ma. Tragizmu dodaje też świadomość, co stało się z wieloma popularnymi aktorami występującymi na ekranie - wielu zginęło np. podczas Powstania Warszawskiego...