wypełniło się.
cierpiąca za (nasze) milijony (peeleny) paskuda torturowana przez dwoistość własnego jestestwa wyrusza na podbój kremla..
przepraszam.
patryk, przepraszam.
przecież wiesz, że cię kocham.
może ten film da się jeszcze jakoś uratować, ulepszyć, ocalić - wystarczy go tylko podpalić.
niniejszym, jak również w interesie dobrze rozumianego interesu państwa, zwracam się z orędziem do narodu,
proszę,
błagam, apeluję: ktoś musi to obejrzeć i mi streścić tak, abym ja nie musiał!
dziękuję.
Od kilku lat sobie obiecuję, że każdy kolejny obejrzany film Vegi jest moim ostatnim. Na razie się nie złamałem przy "Niewidzialnej wojnie", ale chyba złamię się przy "Putinie". Patryk naopowiadał w mediach, że służby rosyjskie chciały mu przekupić ekipę, zapłacić za scenariusz czy pierwszą wersję filmu. Mówił coś o wiadomościach na WhatsAppie, więc pewnie przed premierą pokaże kilka sfingowanych tekstów, żeby podnieść sobie oglądalność w kraju. Fragmentu "Putina", który wrzucił na YT nie chciało mi się nawet oglądać, ale zauważyłem, że Vega zmienił imidż na taki, jaki miał w czasach "Służb specjalnych" (łysina, wąs, trochę więcej kg). Może to dobry prognostyk!
Nie ma co się natomiast bać, że sprowokujemy Wołodię, bo generał Andrzejczak w "Kanale Zero" mówił, że władca Rosji nie potrzebuje żadnych prowokacji, że jeśli mają plan na inwazję na Polskę, to już ten plan jest zatwierdzony i tylko czekają na wyznaczoną datę. Tak że przynajmniej nie ma co się bać, że Patryk narobi nam kłopotów...
Obejrzę i opowiem Ci, ale jak wyjdzie na VOD, bo przecież nie jestem wariatem, żeby iść do kina na ten film.
ale tę Niewidzialną Wojnę to bym ci jednak polecał - wersja serialowa to wyjątkowy przykład cinematograficznego analfabetyzmu przewyższający dosłownie wszystko co było dotychmiast(łącznie z udręką pradawnych chaldejczyków).
ale tę Niewidzialną Wojnę to bym ci jednak polecał - wersja serialowa to wyjątkowy przykład cinematograficznego analfabetyzmu przewyższający dosłownie wszystko co było dotychmiast(łącznie z udręką pradawnych chaldejczyków).
Poczekam na "Trinity". Patryk atakuje legendę "Matrixa" we Wrocku, bo w zeszłym roku szukał tam po ludziach starych fur i mieszkań.
łomatko..
jesteś pewien, że chodzi o postać z Matrixa? bo wszystkie znaki na niebie i ziemi oraz te zawarte w filmach - od, powiedzmy, Oczu Diabła, włącznie, aż do teraz - każą podejrzewać, że może to być efektem autohipnozy autora, świadectwem tak zwanego nawrócenia..